Feliz Navidad, czyli rok w drodze za nami
Dokładnie rok temu braliśmy udział w fantastycznej kolacji wigilijnej z moimi rodzicami i naszymi przyjaciółmi w Sydney. Dzień później, czyli 25 grudnia, zaczęła się nasza podróż.
Rok później. Znów Wigilia. Też bardzo ciepło, ale tym razem bez rodziny i przyjaciół. Spędzamy ten czas w Argentynie, gdzie dotarliśmy na dzień przed Świętami. Argentyńczycy, podobnie pewnie jak i Polacy, w amoku ostatnich przedświątecznych zakupów.
Nie udało nam się kupić ryby, więc Wigilia będzie po argentyńsku, czyli mięsna. Nie będzie też choinki, bo w hostelu nie wiedzieć czemu jej nie rozłożyli. Zresztą może choinka nie jest argentyńskim zwyczajem, bo nie widzieliśmy tu ani jednej na ulicach czy w sklepach.
Nie będziemy się w tą”rocznicę” wyjazdu bawić w żadne podsumowania. Poczekamy z nimi na koniec podróży. Za to z przyjemnością złożymy Wam życzenia. Niech to będą dla Was cudowne Święta, ze śniegiem, choinką, karpiem, najbliższymi. Jedzcie i pijcie i cieszcie się z tych cudownych chwil!
Feliz Navidad! Wesołych Świąt!
24/12/2009
Wszystkiego najlepszego!
24/12/2009
Również Wesołych i Zdrowych…bez choinki i rybki…ale 30 stopni to chyba rekompensuje (odnosząc się o tego co za oknem w południowej Polsce) ;)
24/12/2009
Najlepszego i Wesołych! Przyglądam się znów bardzo dokładnie wyjazdowi, bo Argentyna to jeden z celów na 2010!
24/12/2009
Wesołych Świąt!
życzą Mrozkowie
25/12/2009
Radosnych, spokojnych Swiat i do zobaczenia w nowym roku w Argentynie! Pozdrawiamy z deszczowych Mazur.
25/12/2009
Blogoslawienstwa bozej Dzieciny! Zdrowia i spokoju ducha!
Dzieki za Wasz blog. Sledze i jestem z Wami!
pozdr, kolo